Najdrożsi,
jesteśmy w środku najważniejszego głosowania w dziejach Insulii, Transnordaty oraz Zjednoczonego Państwa Voxlandu i Westlandu.
Wiem, że niektórymi targają silne emocje. Nie powinniśmy jednak pod wpływem tych emocji działać pochopnie. Zwycięstwo w referendum nieprzychylnej nam opcji nie jest tragedią nie do przeżycia. Robienie z tego powodu secesji, czy też rewolucji, to co najmniej nieprzemyślany pomysł. Da się i powinniśmy działać w kraju, gdzie nie każdy się z każdym zgadza i nie wszystko jest ułożone po Twojej myśli. Miejsce, gdzie wszyscy sobie przytakują jest miejscem nudnym - można je nazwać kółkiem wzajemnej adoracji, ale nie państwem ani społeczeństwem.
Jeśli kogoś to interesuje, to w sprawie voxlandyzacji Insulii oddałem głos wstrzymany - za wszystkimi trzema opcjami. Każdy wynik jest dla mnie akceptowalny. Moim głównym celem w tym referendum jest niedoprowadzić do rozpadu kraju, zamiast przechnąć takie a nie inne zmiany.
Niezależnie od wyniku referendum, postarajmy się po jego ogłoszeniu działać dalej wspólnie w przyjaznej atmosferze.